Coś jak liryzm struna brzękła, o kolibra się przelękła.
Skoro zaczęliśmy od tej parafrazy, do której zaplątał się kostium reklamowy koliber. W zasadzie powinniśmy zacząć od tego jeszcze bardziej znanego fragmentu. Oczywiście, zarówno rozpoznanie tożsamości autora, jak i źródła cytatu, pozostawiając wyłącznie inteligencji czytelników tych słów. Niech będzie, że o inteligencji też świadczy umiejętność wpisania tekstu w odpowiednie miejsce jakiejkolwiek wyszukiwarki.
A zatem, skoro uznaliśmy, iż ptak, a nawet maskotka koliber, to znaczy… jej opis, może być poprzedzony owym słynnym „Pan poeta, pan poeta”. To być może należy uznać, że znów „zwariowaliśmy”. Uznając, iż kostium reklamowy koliber. (Choć nikt nam chyba nie zarzuci, iż wypełniający znamiona bycia zjawiskowym i jedynym w swoim rodzaju). Zasługuje na prezentację w postaci… wiersza.
Oczywiście nie ośmielilibyśmy stanąć w szranki z jakimkolwiek Wieszczem, a zwłaszcza opisywać kolibra trzynastozgłoskowcem. Ani tym bardziej zagłębiać się młodopolskie klimaty. Tym niemniej, korzystając z całkowitej swobody artystycznej (jakkolwiek by to nie wybrzmiało, zarówno owa swoboda, jak i artyzm). Pomyśleliśmy, a dlaczego nie. Wszak to może być nawet znacznie lepsza forma prezentacji, niż ta na „wszystkich” stronach na których można oglądać, a zapewne i kupować. Buty, gwoździki, majtki, zupy w proszku, samochody, grabie, papier ścierny itd.
Koliber, maskotka pełna energii,
Swym dziobem migoczącym zachwyca,
Krążąc w powietrzu, jak zawsze w biegu,
Jak żywy klejnot, który przyciąga wzrok.
W jego lotach widać niebywałą zwinność,
Szybkość i zręczność, jakich nie zaznasz,
Wielobarwny, jak kolorowe sny,
Koliber, maskotka, która bije rekordy.
Zwinnie pomiędzy kwiatami leci,
Nektar zbiera, aksamitnym językiem liże,
Jego krzyk przypomina trąbkę, grą,
Koliber, maskotka, która zawsze się bawi.
Nikt nie potrafi na nim nadążyć,
Tak szybko zniknął, jak się tylko pojawił,
Lecz jego obraz pozostaje w pamięci,
Strój koliber, który jest niezapomniany.
Kraków, 8 maja 2023