Nie podejrzewaliśmy siebie o takie zakusy, by maskotka w postaci psa stanowiła dla nas wystarczający asumpt do przeglądania sieci. I to wcale nie z chęci zobaczenia, kto i jak wykonał kiedyś tam, strój inspirowany wyglądem „typowego” psa. (To oczywiście też zrobiliśmy). Ale po to, by zaszpanować jakimś „psim” cytatem. Dla podkreślenia jego przenikliwości, z lubością określonego mianem „złotej myśli”.
Oczywiście naszego pragnienia nie można sprowadzić do prostego skojarzenia dominującego poglądu, iż pies uznawany jest za najlepszego przyjaciela człowieka. Z zawartością naszego portfolio, które po tym, jak trafił tam ostatnio
Osiągnęło tę swoistą „dojrzałość”, epatując liczbą 18 przykładów zwierzaków, które mniej lub bardziej symbolicznie wcieliły się w psią powierzchowność. Opowiadając, za każdym razem jakąś swoją, mniej lub bardziej znaną historię. Stąd, dokładając do tej opowieści jeszcze dwa psy, które wiernie od kilku lat towarzyszą nam codziennie w firmie. Zbliżamy się do właściwego momentu, by upublicznić przesłanie. Które w gąszczu mniej lub bardziej znanych powiedzonek na temat psów. Wydaje nam się nie tylko trafne, ale i odpowiednio szanujące, jakkolwiek to nie zabrzmi, psią podmiotowość.
Chciałbym się stać tak dobrym człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.
Czy kostium reklamowy w postaci psa? A nawet
są w stanie zastąpić kontakt z realnym psiakiem? Nie jesteśmy, co do tego przekonani. Mimo całej, nigdy nietłumionej świadomości naszego kunsztu, doświadczenia, umiejętności i zaangażowania, w to, co robimy. Projektując, najlepiej jak potrafimy kostiumy reklamowe. I dążąc do owego, być może nigdy nie osiągalnego ideału, który swym wzrokiem i zachowaniem wyznaczył nam pies. O którym nigdy nie napiszemy przedmiotowo MÓJ, zadowalając się odpowiedzialnym i godnym tytułem opiekuna.
Kraków, 29 grudnia 2022