to swoista obietnica.
Wszak, gdyby każda maskotka pluszowa kula, która jako załącznik do kierowanej na nasz adres korespondencji. Lub przedmiot rozmowy telefonicznej, zostawała dzięki naszym umiejętnościom i doświadczeniu, przekształcana w strój reklamowy inspirowany formą kuli. Czasami nawet w wymiarze kilkuset sztuk, o czym nie omieszkali napominać, niektórzy z naszych rozmówców, czy korespondentów. Uznając zapewne, iż to jedna z najlepszych metod, by „zmiękczyć” producenta strojów do tego stopnia. By, kostium kula, nawet w takiej postaci, jak głowa animatora stercząca u góry kulki, był niewiele droższy od ceny minimalnego zakładu hazardowego.
Gdy do tych wspomnień, o naszej potencjalnej drodze do „wielkiego” bogactwa, dodamy modne przed kilku laty i przez kilka lat „cyferki”. Oczywiście nie takie, jakie posiada
Ale takie kostiumy reklamowe, które w setkach egzemplarzy, miały epatować „całą Polskę” swą animatorowością. Ponieważ, animator z założenia miał być bardziej odkryty, niż zakryty. W stopniu większym, niż na to zezwala, przyjęta taka, a nie inna, forma konstrukcyjna.
Oczywiście, decydując się na
wspomnienia z przeszłości, których przedmiotem jest strój reklamowy inspirowany formą kuli. Traktujemy bardziej anegdotycznie,
niż sentymentalnie z uwagi na jakoby zaprzepaszczoną szansę. Wpisania się narrację, którą w zasadzie, bez jakiegokolwiek wyjątku, usiłują narzucić, swym nawet nie potencjalnym.
Ale wyłącznie służącym do przygotowania „kalkulacji” quasi klientom, agencje reklamowe. Zazwyczaj reprezentujący jedyny scenariusz kontaktu z naszą firmą. Czyli: „Nasz” „Klient” jest WIELKI. W związku z tym kula w żółtym kolorze, musi powstać jutro. Pojutrze będą „poprawki”, bo to ma być kulka z cyferkami. Nakład jedna sztuka „na próbę”, w cenie jak, za 1 000, ale będziemy zamawiać 10 000.
Oczywiście, by nie powstało fałszywe przekonanie, iż tylko
To stwierdzamy, całkowicie autorytatywnie i zgodnie z jedyną prawdą, iż tak nie jest. Mało tego, podmiotami, które równie nieumiejętnie przystępują do kontaktów z nami. W czym, kategorycznie nie doszukujemy się jakichkolwiek ukrytych intencji. Są podmioty reprezentujące, jakkolwiek szeroko lub wąsko rozumiane, „środki publiczne”. A zwłaszcza takie, które choć nie powinniśmy tego napisać, ale że się to idealnie konweniuje z tematem naszej dzisiejszej prezentacji. Lecą sobie w kulki, przesyłając nieraz dokumenty o treści liczącej kilkadziesiąt stron. Które i tak podporządkowane są, trudno zrozumieć, dlaczego? Tylko jednemu wyrazowi. Cena. W domyśle, najniższa.
Kończąc, chcielibyśmy tylko zasygnalizować, iż kolejność naszych prezentacji mamy rozpisany na przeszło 300 nowych modeli maskotek. Wśród, których są oczywiście dwie kule o wspaniałych fantastycznych kształtach i w zjawiskowych kolorach. Ale i także kula z numerami Lotto symbolicznie reprezentująca całkowicie zagraniczną Komisję Kontroli Gier i Zakładów.